*Cóż... chyba źle odczytał jej reakcję.*
-Nie! *zaprotestowała szybko* -Nigdzie nie idź.
*wbiła wzrok w ziemię*
-Nie wiesz może gdzie jest Emmett?

Może zmienimy temat? Pamietajcie, że ja tu też jestem.  *Powiedziała troche zła, że nikt jej nie zauważa*

To co, o czym gadamy? *Uśmiechneła sie wesoło*

Hahaha ale śmieszne*Powiedziała z drwiacym uśmieszkiem*

-No dziewczynki...zarzućcie temat *zaśmiał się serdecznie*

-Nie... *odparła bez zastanowienia. Choć nie popierała tego związku, to rozumiała przez co musi teraz przechodzić, a to nie było raczej miłe.*
*Uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco*
-Wybaczcie, chyba dziś nie jestem najlepszym towarzyszem.

*Spojrzał na Alice*
-Idziemy gdzie chcesz i robimy na co masz ochotę *odparł z uśmiechem*

*wstał i podszedł do niej*
-Alice..prowadź gdzie chcesz iść...*powiedział z uśmiechem*